No wiec po pierwsze jak pisalem w moim temacie mialem jaja z oryginalnym okablowaniem w aucie (poucinane polowe kabli)...
Po polutowaniu tego wszystkiego okazalo sie ze glosniki i tak maja poprowadzone kable do bagaznika (nawet dwa zasilajace) a w miejsu co jest radio mam 3 komplety czinczy... Wiec jak mozna sie domyslec zrobione to wszystko pod wzmacniacz.
Tak wiec kupilem sobie wzmacniacz 4 kanalowy, 600W , podlaczylem to wszystko (
https://picasaweb.google.com/lh/photo/U ... directlink ) uzywajac zrobionej przez siebie przejsciowki (
https://picasaweb.google.com/lh/photo/C ... directlink ) i sie zaczelo.
Niby wszystko gra, ale wzmacniacz ustawione ma wzmocnienie na minimum, filtry na wysokie fale (mam woofer w bagazniku ale o tym potem) ale jak wlaczam rado to nie dosc ze zaraz po wlaczeniu mam trzask ze idzie na zawal nieraz pasc, to jeszcze glosniki BARDZO wyraznie szumia, radio dam na 0 nic nie slychac, dam choc na 1 to juz slychac wyrazny szum w glosnikach
. Niby jak muzyka gra nie ma tego problemu no ale miedzy utworami albo jak zapauzuje muze to dosc to wnerwia
.
Nie wiem o co kaman, czy to wina mojej wypas przejsciowki, za duzego wzmocnienia czy jak?
A 2gi "problem" to mam ten oto umcacz :
ma niby 1100W z tego co wiem ale zastanawiam sie jaki powinien miec wzmacniacz? Bo byl do niego niby wzmacniacz 1200W ale to 4ro kanalowy kurde jest
. Nawet jak go zmostkuje to i tak polowa mocy sobie gdzies leci (chyba
) .
Tez nie wiem co i jak z tym prawde mowiac, yhhh