Dlaczego panewka ?
: ndz 13 gru, 2009 21:17
Ca18 det. Zwoj zywot zakonczyl 12.12.2009 godz. 23:53
Poszla panewka. Dramat....
W ogole bylem w szoku. O silnik dbalem lepiej, niz o wlasna dziewczyne. Nigdy go nie krecilem na zimnym (dlugo chodzil na cieplym zanim zostal wkrecony na obroty), nigdy do odcinki. Zrobilem na nim kolo 2,5 tys km
Olej wymienilem zaraz po kupnie. Total 50W50, wymieniony filtr oleju.
Wczoraj pojechalismy sie z kumplem poslizgac. Po miescie 70, bez wyczynow. Krolami prostych nie jestesmy. Wjezchalem na rondko (wszystko bylo ok- temp wody, olej sprawdzany). Przelecialem bokiem rondko (5-7 tys obrotow, NIE DO ODCINKI!!!), zatrzymuje sie i panewka zaczyna... kla kla kla...
Wczesniej nic sie nie tulklo, wszystko bylo w jak najlepszym porzadku.
Jest mi ktos w stanie wytlumaczyc dla czego? Pod obciazeniem (wiekszym) byl okolo 15-20 sekund. Ja rozumiem, gdybym go palowal bez umiaru ale bez jaj!!! Na prawde byl silnik ok, procz lambdy, ktora byla do wymiany, przelewalo go czasem przy 3- 4 tys.
Ciesnienie turbiny wynosilo 1 bar (przy max gazie) ale rondo szedlem bez hardcoru (jak to czasem widac na japonskich i nie tylko ... filmach)
Ma ktos pomysl, dlaczego to sie moglo stac ?
W sumie sam troche nie wiem co mam robic- sprzedac stary silnik i zbierac na swapa ? Chyba tak zrobie.
Nie chce sprzedawac nyski. Mimo tego, ze tak mi sie odzwdzieczyla... Ciezko i dlugo chorowalem na ten samochod a tu taki psikus W dodatku, wiekszosc prac wykonywalem sam. W ciagu ost. 2 wieczorow, wymienilem klocki hamulcowe, przy okazji czyszczac wszystko co moglem, wymienilem wode w chlodnicy (zima idzie) i naprawilem oczko, bo mi nie swiecilo (kable puscily, w 6 miejscach ). Tyle, serca, pracy czasu i szlak trafil silnik. Az rece opadaja....
Poszla panewka. Dramat....
W ogole bylem w szoku. O silnik dbalem lepiej, niz o wlasna dziewczyne. Nigdy go nie krecilem na zimnym (dlugo chodzil na cieplym zanim zostal wkrecony na obroty), nigdy do odcinki. Zrobilem na nim kolo 2,5 tys km
Olej wymienilem zaraz po kupnie. Total 50W50, wymieniony filtr oleju.
Wczoraj pojechalismy sie z kumplem poslizgac. Po miescie 70, bez wyczynow. Krolami prostych nie jestesmy. Wjezchalem na rondko (wszystko bylo ok- temp wody, olej sprawdzany). Przelecialem bokiem rondko (5-7 tys obrotow, NIE DO ODCINKI!!!), zatrzymuje sie i panewka zaczyna... kla kla kla...
Wczesniej nic sie nie tulklo, wszystko bylo w jak najlepszym porzadku.
Jest mi ktos w stanie wytlumaczyc dla czego? Pod obciazeniem (wiekszym) byl okolo 15-20 sekund. Ja rozumiem, gdybym go palowal bez umiaru ale bez jaj!!! Na prawde byl silnik ok, procz lambdy, ktora byla do wymiany, przelewalo go czasem przy 3- 4 tys.
Ciesnienie turbiny wynosilo 1 bar (przy max gazie) ale rondo szedlem bez hardcoru (jak to czasem widac na japonskich i nie tylko ... filmach)
Ma ktos pomysl, dlaczego to sie moglo stac ?
W sumie sam troche nie wiem co mam robic- sprzedac stary silnik i zbierac na swapa ? Chyba tak zrobie.
Nie chce sprzedawac nyski. Mimo tego, ze tak mi sie odzwdzieczyla... Ciezko i dlugo chorowalem na ten samochod a tu taki psikus W dodatku, wiekszosc prac wykonywalem sam. W ciagu ost. 2 wieczorow, wymienilem klocki hamulcowe, przy okazji czyszczac wszystko co moglem, wymienilem wode w chlodnicy (zima idzie) i naprawilem oczko, bo mi nie swiecilo (kable puscily, w 6 miejscach ). Tyle, serca, pracy czasu i szlak trafil silnik. Az rece opadaja....