: ndz 20 lis, 2011 11:14
Teraz ja dodam coś od siebie…
Z tego, co widzę, to gościu ma jakąś „sensowną” odpowiedz na każdą uwagę w jego stronę. Ciekawe, jak obroni się w tej sprawie…
Kupiłem od niego 2 przednie wahacze, pokrywę rozrządu i magiel.
1 sprawa to wysyłka:
Po ustaleniu ceny stwierdził, że nie wyśle za pobraniem, więc od razu przelałem pieniądze, bo zależało mi na czasie, ale niestety musiałem uzbroić się w cierpliwość, bo:
W dniu, kiedy paczka miała być u mnie dowiedziałem się, że ma problem z wyciągnięciem magla. Po następnych 4 dniach magiel był „już” wymontowany, ale od tej pory minął jeszcze tydzień, kiedy otrzymałem graty – podczas tego tygodnia ZERO informacji i kontaktu - nie odpisywał na wiadomości z forum i gg!!!
Łącznie przeciągnął wysłanie paczki o 2 tygodnie – w lipcu, kiedy sezon w pełni!!!
2 sprawa to graty:
To, że szykowanie paczki mogło trwać tydzień zrozumiałem dopiero po jej otwarciu…
Pogratulować fantazji pakującemu… Wyobraźcie sobie miny współlokatorów, kiedy z paczki, którą otwieracie w domu wydobywa się woń kurzego gówna i wypadające na podłogę pióra pomieszane z tym gównem. To było preludium do tego, co jeszcze tam znalazłem.
Wahacze – faktycznie jeden z dwóch był OK. natomiast w drugim gwint sworznia był zniszczony (sprasowany) – najprawdopodobniej był demontowany za pomocą młotka, a nie ściągacza – do śmieci!
Pokrywa rozrządu – jeden z 3 otworów, do których przykręca się CASa był tak „wywajchowany”, że prawie udało mi się tam wkręcić M8, do tego czołowa płaszczyzna pod CASa była chyba szlifowana flexem – co zaowocowało podczas ustawiania zapłonu pływaniem o 3st w przód i 5 st w tył – do śmieci!
Na koniec zostawiłem sobie magiel, bo to będzie dłuższa opowieść:
Słuchajcie… w ramach rekompensaty za moje nerwy w oczekiwaniu na paczkę dostałem bonusa w postaci dwóch drążków i końcówek drążków kierowniczych – czyli właściwie cały zestaw gotowy do montażu.
Po zdjęciu gumowej osłony listwy okazało się, że końcówka drążka z jednej strony dolega do listwy, a z drugiej widoczne jest przerwa 2-3mm. Po wykręceniu jej można zobaczyć zmasakrowany i wygięty gwint – nie wiem w jaki sposób. Drugi drążek w połowie długości – krzywy – do śmieci. Końcówki drążków demontowane podobnie jak sworznie wahacza – młotkiem, więc oba gwinty zmiażdżone – do śmieci – w ten sposób pozbyłem się bonusa.
Po wykręceniu drążka mogłem się bliżej przyjrzeć listwie magla – gwint wewnętrzny również zmasakrowany i jakimś sposobem rozchylony koniec listwy. Po przegwintowaniu i wkręceniu mojego drążka na klej – na drugi dzień po zamontowaniu magla i jeździe próbnej – drążek wykręciłem ręką…
Mój magiel zdemontowałem, ponieważ ciekł – ten miał być sprawny – okazało się, że z niego się leje!!!
Tak wyglądały moje zakupy – zapłaciłem 240 zł za 1 przedni wahacz.
Z tego, co widzę, to gościu ma jakąś „sensowną” odpowiedz na każdą uwagę w jego stronę. Ciekawe, jak obroni się w tej sprawie…
Kupiłem od niego 2 przednie wahacze, pokrywę rozrządu i magiel.
1 sprawa to wysyłka:
Po ustaleniu ceny stwierdził, że nie wyśle za pobraniem, więc od razu przelałem pieniądze, bo zależało mi na czasie, ale niestety musiałem uzbroić się w cierpliwość, bo:
W dniu, kiedy paczka miała być u mnie dowiedziałem się, że ma problem z wyciągnięciem magla. Po następnych 4 dniach magiel był „już” wymontowany, ale od tej pory minął jeszcze tydzień, kiedy otrzymałem graty – podczas tego tygodnia ZERO informacji i kontaktu - nie odpisywał na wiadomości z forum i gg!!!
Łącznie przeciągnął wysłanie paczki o 2 tygodnie – w lipcu, kiedy sezon w pełni!!!
2 sprawa to graty:
To, że szykowanie paczki mogło trwać tydzień zrozumiałem dopiero po jej otwarciu…
Pogratulować fantazji pakującemu… Wyobraźcie sobie miny współlokatorów, kiedy z paczki, którą otwieracie w domu wydobywa się woń kurzego gówna i wypadające na podłogę pióra pomieszane z tym gównem. To było preludium do tego, co jeszcze tam znalazłem.
Wahacze – faktycznie jeden z dwóch był OK. natomiast w drugim gwint sworznia był zniszczony (sprasowany) – najprawdopodobniej był demontowany za pomocą młotka, a nie ściągacza – do śmieci!
Pokrywa rozrządu – jeden z 3 otworów, do których przykręca się CASa był tak „wywajchowany”, że prawie udało mi się tam wkręcić M8, do tego czołowa płaszczyzna pod CASa była chyba szlifowana flexem – co zaowocowało podczas ustawiania zapłonu pływaniem o 3st w przód i 5 st w tył – do śmieci!
Na koniec zostawiłem sobie magiel, bo to będzie dłuższa opowieść:
Słuchajcie… w ramach rekompensaty za moje nerwy w oczekiwaniu na paczkę dostałem bonusa w postaci dwóch drążków i końcówek drążków kierowniczych – czyli właściwie cały zestaw gotowy do montażu.
Po zdjęciu gumowej osłony listwy okazało się, że końcówka drążka z jednej strony dolega do listwy, a z drugiej widoczne jest przerwa 2-3mm. Po wykręceniu jej można zobaczyć zmasakrowany i wygięty gwint – nie wiem w jaki sposób. Drugi drążek w połowie długości – krzywy – do śmieci. Końcówki drążków demontowane podobnie jak sworznie wahacza – młotkiem, więc oba gwinty zmiażdżone – do śmieci – w ten sposób pozbyłem się bonusa.
Po wykręceniu drążka mogłem się bliżej przyjrzeć listwie magla – gwint wewnętrzny również zmasakrowany i jakimś sposobem rozchylony koniec listwy. Po przegwintowaniu i wkręceniu mojego drążka na klej – na drugi dzień po zamontowaniu magla i jeździe próbnej – drążek wykręciłem ręką…
Mój magiel zdemontowałem, ponieważ ciekł – ten miał być sprawny – okazało się, że z niego się leje!!!
Tak wyglądały moje zakupy – zapłaciłem 240 zł za 1 przedni wahacz.